A.D.: 19 Kwiecień 2024    |    Dziś świętego (-ej): Adolf, Leon, Tymon

Patriota.pl

Piękna kobieta musi zająć drugie miejsce; pierwsze należy się kobiecie kochanej.
Ona staje się panią naszych serc; nim zdamy sobie z tego sprawę, serce nasze popada w niewolę miłości.

Iwan Bunin

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Jan Duns Szkot - Wybrane fragmenty pism filozoficznych - Byt, jako podmiot i Bóg, jako cel metafizyki

Drukuj PDF
Spis treści
Jan Duns Szkot - Wybrane fragmenty pism filozoficznych
O pierwszeństwie bytu wobec poszczególnych własności transcendentnych
O wyprowadzaniu własności transcendentnych z bytu
Byt, jako podmiot i Bóg, jako cel metafizyki
Naturalne poznanie Boga
Opinia Henryka z Gandawy
Opinia Szkota
Odpowiedzi na argumenty główne
[O Istnieniu Boga]
Główna część kwestii
O pierwszeństwach odniesionych do siebie nawzajem
O jedności Bożej natury
Wszystkie strony

 Byt, jako podmiot i Bóg, jako cel metafizyki

W tym miejscu należy dostrzec trzy sprawy. Po pierwsze, jeśli jest jakaś pierwsza i najwyższa sprawność (habitus) nabywana w sposób naturalny przez intelekt człowieka, żyjącego życiem doczesnym, to jakiego rodzaju jest sprawność metafizyki. Czy ma ona Boga za swój pierwszy przedmiot?

Co do pierwszego występuje kontrowersja pomiędzy Awicenną i Awerroesem. Awicenna przyjmuje bowiem, że Bóg nie jest przedmiotem w metafizyce, ponieważ żadna nauka nie dowodzi swojego [przynajmniej głównego - dop. tłum.] przedmiotu. Metafizyka natomiast dowodzi istnienia Boga, a zatem etc. Awerroes z kolei krytykuje Awicennę pod koniec swojego Komentarza do I księgi Fizyki, używając tak samo mocnego argumentu przeciwko Awicennie, pragnie udowodnić, że Bóg i substancje oddzielone są przedmiotem w metafizyce, ponieważ żaden rodzaj substancji oddzielonych nie może być udowodniony inaczej, jak poprzez odwołanie się do ruchu, co z kolei odnosi się do fizyki.

Jednkaże mnie samemu opinia Awicenny wydaje się lepsza, niż pogląd Awerroesa, dlatego argumentuję przeciwko niemu przy pomocy następuującego zdania. Żadna nauka nie dowodzi istnienia swojego przedmiotu [głównego - dop. tłum.] i jest to zdanie powszechniejsze od opinii ich obydwu. Jest ono zaś prawdziwe z powodu pierwszeństwa przedmiotu wobec nauki [którego ona dotyczy - dop. tłum.], ponieważ jeżeli przedmiot byłby czymś późniejszym od nauki, wówczas ta nauka rzeczywiście dowodziłaby istnienia przedmiotu, w której zawierałaby się zasada jego następstwa, i to nie tylko zasada przedmiotu adekwatnego dla tej nauki. Lecz przedmiot [jakiejś nauki - dop. tłum.] w większym stopniu posiada w sobie zasadę pierwszeństwa ze względu na późniejszość samej nauki, niż ze względu na wcześniejszość [w ogóle - dop. tłum.]. Zatem jeśli nauka pierwsza nie jest w stanie udowodnić swojego przedmiotu, to tym bardziej nie może tego uczynić nauka późniejsza.

W innej formie można argumentować następująco. Jeśli fizyk może dowodzić istnienia Boga, to Bóg jest wnioskiem tej nauki. Lecz jeśli metafizyka nie może w ten sposób dowodzić istnienia Boga, to wynikałoby z tego, że Bóg byłby uprzednio zakładany w metafizyce, jako pewne pryncypium [jej uprawiania - dop. tłum.]. Dalej zaś, wniosek fizyki byłby zasadą dla metafizyki, a w konsekwencji fizyka byłaby wcześniejsza od metafizyki.

Ponadto, na podstawie wszystkich oczywistych własności znajdujących się w skutku można wnioskować o przyczynie, które nie znajdowałby się w nim bez takiej zasady, jaką jest dla niego przyczyna. Lecz nie tylko w obrębie fizyki rozważa się takie własności skutków, które przysługują jedynie Bogu, ale także w metafizyce, ponieważ poruszający zakłada uprzednie istnienie poruszanego, natomiast byt późniejszy zakłada istnienie bytu wcześniejszego. Zatem na podstawie pierwszeństwa pośród bytów można wnioskować o istnieniu bytu pierwszego, a to jest czymś doskonalszym, niż samo wywnioskowanie na podstawie ruchu w fizyce istnienia pierwszego poruszającego . Dlatego właśnie na podstawie aktu i możności, skończoności i nieskończoności, wielości i jedności, oraz na podstawie licznych innych takich, które są własnościami i pojęciami metafizyki można wywieść istnienie Boga w metafizyce, lub też istnienie pierwszego bytu.

Dlatego także twierdzę w odniesieniu do tegoż artykułu, że Bóg nie jest przedmiotem w metafizyce, ponieważ tak, jak to już zostało dowiedzione w pierwszej kwestii (q. I, a. IV), o Bogu rozumianym, jako pierwszy przedmiot istnieje tylko jedna  nauka i nie jest to metafizyka . Tego zaś dowodzi się następująco. W odniesieniu do przedmiotu każdej nauki, nawet tej podporządkowanej [tj. niższej od metafizyki - dop. tłum.] obowiązuje zasada, że natychmiast jest poznawane przez zmysły to, że fakt, iż właśnie ten przedmiot jest, nie sprzeciwia się bytowaniu [to znaczy jego bytowanie nie jest czymś absurdalnym - dop. tłum.], co jest jasne na przykładzie perspektywy. Natychmiast bowiem jest ujmowane przez zmysły bytownie widzialnej linii [tworzącej prespektywę - dop. tłum.], podobnie zresztą, jak natychmiast chwytane są zasady, po tym jak zostały ujęte pojęcia na podstawie [poznania - dop. tłum.] zmysłów. Dlatego też, skoro przedmiot nie może być późniejszy od zasady [swojego poznania - dop. tłum.], ani też nie może być jej nieznany, trzeba, aby był natychmiast chwytany przez zmysły w ramach nauki do której przynależy. Lecz żadne pojęcie właściwe dla Boga, pojmowalne jednocześnie przez nas, nie jest natychmiast ujmowane przez intelekt człowieka prowadzącego życie doczesne. Zatem żadna nauka, nabyta w sposób naturalny, nie może być o Bogu ze względu na jakąś właściwą dla niej zasadę. Dowód mniejszy: pierwsze pojecie Boga, które chwytamy o Nim samym jest to, że jest On bytem pierwszym. Lecz pojęcie to nie jest przez nas uchwytywane na drodze zmysłów, lecz trzeba, aby wcześniej była przez nas pojmowana wspólna możliwość zjednoczenia tych dwóch pojęć [tj. Boga i bytu pierwszego - dop. tłum.]. Dlatego zanim wiemy o tej wspólnej możliwości, trzeba najpierw udowodnić istnienie jakiegoś bytu pierwszego, a zatem etc.

Z tego więc powodu zgadzam się z Awicenną, że Bóg nie jest przedmiotem w metafizyce. Jednakże nie sprzeciwiam się Filozofowi twierdzącemu w I księdze Metafizyki , że metafizyka dotyczy najwyższych przyczyn, ponieważ mówi się tam to samo, co zostało powiedziane w I księdze Analityk pierwszych. Twierdzi on tam, że najpierw należy mówić czego [rozważania - dop. tłum.] dotyczą i co należy zrobić względem dowodzenia, oraz dyscypliny dowodzącej, to jest powszechnej wiedzy dowodzenia lub przeprowadzania sylogizmów. Dlatego w sposób właściwy rozważania te oznaczają okoliczności przyczyny celowej tak, jak i przyczyny materialnej. Ostatecznie więc metafizyka dotyczy najwyższych przyczyn, ale tylko finalnie, do poznania których wiedza metafizyczna jest ograniczona.



 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u