Film można traktować jako przestrogę: przeciwko narkotykom, alkoholowi i wszystkiemu, co może zniszczyć ludzkie życie. Jest to jednak tylko kropla w morzu zła, które otacza współczesnego człowieka, a skandynawskiego w specyficznej szczególności. Dlatego ten film może nie jest tak zupełnie odkrywczy (wiemy wszak co toczy wprzęgniętych w postępową socjalizację Norwegów i ludzi Zachodu w ogóle), ale na pewno warty obejrzenia, gdyż jest na swój sposób piękny.




Panem et circenses! Widocznie ta reguła sprawowania władzy (zwłaszcza circenses) leżała u podstaw decyzji emisji w telewizji publicznej filmu Mamma Mia! Cóż, głupi motłoch musi się zabawić. Ostatecznie idą ciężkie czasy i lepiej niech za dużo nie myśli, a przy okazji trzeba zadbać o przyszłość kolegów z pornobiznesu, klinik aborcyjnych, producentów gadżetów antykoncepcyjnych i kancelarii prawniczych specjalizujących się w rozwodach. Trzeba więc zadbać o nieprzerwany dopływ klientów dla tych branż, a film Mamma Mia! doskonale się do tego nadaje.
Niesamowity amok ogarnął ostatnimi czasy środowisko „polskich” filmowców oraz tzw. ludzi kultury. Dla przeciętnie niezorientowanego odbiorcy wstrząs medialny, jaki odebrał mógłby sugerować, że to np. Mel Gibson, otrząsnąwszy się z kryzysu wieku średniego, przyjeżdża do Polski kręcić film o odsieczy wiedeńskiej, albo wiekowa Sharon Stone założy noga na nogę w którymś z tefałenowsko-polsatowskich gniotów o tańczeniu, śpiewaniu i recytowaniu. Spieszno jest więc nam donieść, że rzecz jest o wiele bardziej poważna i godna pochylenia się nad nią z troską godną piekłoszczyka „profesora” G. Tak więc klękajcie narody – On wrócił! I będzie kręcił. I to po dziesięciu latach wymownego milczenia.
A teraz mała zgadywanka: Co wchodzi twarde a wychodzi miękkie? ... No? ... Ci co wiedzą odpowiedzą natychmiast: biszkopt!... Z filmami jest podobnie... Zaczynają się mocno, twardo, a kończą zawsze mdło... gówniano - nijako... podretuszowane podejrzanie ckliwymi uczuciami... Tłumy szaleją, zachłystują się, wypatrują swojej porcji szczęścia, upojenia... żydowskie gówno, gówniane radio, gówniany sport (wszystkie pojedynki w boksie, wszystkie zawody, na szosie czy na welodromie, wszystko jest podrabiane), lewa wóda, gówniane przestępstwa, morderstwa, cała polityka, gówniane kino, aż do zrzygania!... i tak bez końca...








