Chwalebną rzeczą jest czynić to, co wypada, a nie to, co wolno.
Seneka
Z początkiem nowego roku nad, zdawałoby się wolną już od wszelkiego faszyzującego zaprzaństwa, Europą zaczęło krążyć kolejne, po krótkim polskim epizodzie, widmo – tym razem fantom pn. Węgry. Żeby nie powiedzieć gorzej, upiorem są bowiem te „lepsze Węgry”, aby posłużyć się hasłem przewodnim czołowej obok Fideszu partii w węgierskim parlamencie - Jobbika. Od 2011 r. Węgry obejmują bowiem prezydencję w Unii Europejskiej, powodując przy okazji wszechkontynentalna panikę, zwłaszcza wśród krajów tzw. starej Unii, których mędrcy przewodni plują sobie dziś w brody, przeklinając brak ideowej czujności.