Zastanawiając się nad rozwojem materialnym Polski i analizując ten problem warto sobie postawić pytanie, czy Polska w ogóle kiedykolwiek była silna gospodarczo i dobrze zarządzana oraz czy podstawy materialne naszego państwa były osadzone na solidnym gruncie? Jak określić i jak należy rozumieć termin silne gospodarczo państwo? Cechami bogatego państwa są stan skarbu królewskiego (w późniejszych okresach skarbu państwa), rozwój infrastruktury, stabilność polityczna, jakość prawa, pozycja względem czołówki światowej, potencjał demograficzny... itd. Podkreślić należy wyraźnie, że militarne zwycięstwa Polski często powodowały duże straty materialne i właściwie nie zawsze okres zwycięstw równał się okresowi dobrego stanu gospodarczego państwa. W naszych dziejach zbyt rzadko krytycznie się pisało o historii gospodarki, o złym zarządzaniu.
Zastanawiając się nad rozwojem materialnym Polski i analizując ten problem warto sobie postawić pytanie, czy Polska w ogóle kiedykolwiek była silna gospodarczo i dobrze zarządzana oraz czy podstawy materialne naszego państwa były osadzone na solidnym gruncie? Jak określić i jak należy rozumieć termin silne gospodarczo państwo? Cechami bogatego państwa są stan skarbu królewskiego (w późniejszych okresach skarbu państwa), rozwój infrastruktury, stabilność polityczna, jakość prawa, pozycja względem czołówki światowej, potencjał demograficzny... itd. Podkreślić należy wyraźnie, że militarne zwycięstwa Polski często powodowały duże straty materialne i właściwie nie zawsze okres zwycięstw równał się okresowi dobrego stanu gospodarczego państwa. W naszych dziejach zbyt rzadko krytycznie się pisało o historii gospodarki, o złym zarządzaniu.
Przyjrzyjmy się początkom naszej państwowości. Zanim Mieszko przyjął chrzest, jego ojciec musiał się wybić ponad przeciętność związków plemiennych. W początkach X w. najsilniej rozwiniętym obszarem dzisiejszej Polski była Małopolska, schrystianizowana około połowy IX w. i obracająca się na obrzeżach państwowości Państwa Wielkomorawskiego, później Czeskiego. Mniej więcej w 920 r. prawdopodobnie to ojciec Mieszka opanował obszar wykraczający poza standardowe władztwo wspólnoty plemiennej. Swemu synowi przekazał już Wielkopolskę, Kujawy i środkowe Mazowsze. Mieszko przyłączył do państwa Pomorze, Małopolskę i Śląsk, ustalając tym samym zarys granic Polski. Wprowadził także swoją monetę, choć był to krok bardziej propagandowy niż polityczny, ponieważ w tym okresie płatności dokonywano jeszcze drogą prostej wymiany.
Ziemomysł poczynił krok od wspólnoty plemiennej do niezależnego od niej władcy, Mieszko od lokalnego księcia do chrześcijańskiego księcia państwa o powierzchni około ćwierć miliona km2 i miliona mieszkańców. Zorganizował pierwszą chrześcijańską administrację państwową, ściągał podatki, głównie w srebrze i produktach naturalnych. Państwo Mieszka było gospodarczą peryferią Europy, ale jak na swoje możliwości przytomnie zarządzaną. Obszar państwa podzielony był na około 100 terenów grodowych, stąd można przyjąć, że przeciętny teren grodowy wynosił około 2500 km2 i około 10-15 tys. mieszkańców. Zarządzał nim w imieniu księcia tzw. kasztelan. W komorze grodowej przechowywano zyski kasztelanii, szły one dla księcia, po odliczeniu 1/10 dla lokalnego biskupa i 1/3 dla lokalnego kasztelana. Ze wspomnianych podatków książę utrzymywał głównie swoją drużynę. Innymi źródłami utrzymania były eksport pojmanych jeńców na niewolników na Bliski Wschód, eksport ryb, soli (kopalnie na Kujawach i w Kołobrzegu), złota i srebra z Małopolski i Śląska.
Wadą Polski tego okresu była niska wydajność upraw – z każdego wysianego ziarna uzyskiwano dwa ziarna w plonach (w Niemczech około 4) – oraz niska gęstość zaludnienia około 4-5 osób na km2 (w Niemczech około 10 osób na km2).
Pod koniec panowania Mieszka ruszyła pierwszy raz regularna produkcja rzemieślnicza. Wykonywano ją w podgrodziach. Mieszko wzniósł także pierwsze budowle kamienne, głównie o charakterze sakralnym.
Opisany w zarysie system gospodarczy utrzymał się w Polsce do panowania Mieszka II, a pierwsze symptomy kryzysu ujawniły się już pod koniec panowania Bolesława Chrobrego. System drużynny dobrze działał, gdy władca dzięki stałym podbojom mógł utrzymywać drużynę i jej rodziny na stałym poziomie materialnym. Jednak koło 1020 r. nastał kres podbojów, Polska osiągnęła maksimum swoich możliwości ekspansji. Bolesław przyłączył Grody Czerwieńskie, Słowację i Łużyce. Stagnacja oznaczała kryzys. Dojrzewał on aż do czasu pierwszego potknięcia króla. Stało się to za panowania Mieszka II prawdopodobnie w 1031 r. Mieszko przegrał kampanię wojenną, wybuchł bunt niezadowolonej ludności. Genezę buntu łatwo wyjaśnia niewydolny system ekonomiczny. Ciężar utrzymania drużyny, w braku dochodów z łupów król przerzucał na społeczeństwo zwiększając podatki. W momencie niepowodzenia militarnego, doły społeczne "wybuchły" i Mieszko musiał uciekać z kraju, a przesilenie polityczne i najazd księcia Czech Brzetysława z 1038 r. spustoszył młode Królestwo Polskie. Jednak kilkuletnia anarchia na dłuższą metę rujnowała także lokalnych przywódców, więc z ulgą przyjęli oni interwencję wojsk niemieckich dających władzę Kazimierzowi, synowi Mieszka II, czyli przywrócenie dyscypliny jedynowładztwa.
Po 1038 r. nastał czas mozolnej odbudowy powiązań gospodarczych panujących za czasów Mieszka I i Chrobrego. Druga monarchia piastowska przeniosła centrum państwa ze zrujnowanej Wielkopolski do Małopolski. Stolicą został Kraków, Gniezno stało przez kilka lat całkiem opustoszałe.
Kazimierz musiał oprzeć system wojskowości na pospolitym ruszeniu, zwoływanym w razie wojny. Kasztelanowie zobowiązani byli do obrony grodu. W zamian za służbę Kazimierz nie płacił już żołdem, ale swym najlepszym ludziom dawał immunitety i ziemię. Czasy się zmieniły, władca już nie kontrolował wszystkiego w stu procentach. Powstawać zaczęły pierwsze prywatne majątki ziemskie, możnowładcy poczęli rosnąć w siłę, a najlepszym tego przykładem był Sieciech, który po wyzyskaniu wygnania Bolesława Śmiałego w 1079 r. i objęciu tronu przez marionetkowego Władysława Hermana, sam właściwie sprawował władzę przez wiele lat. Dwunasty wiek – to już w pełni wykształcona warstwa możnowładcza na ziemiach polskich.
W XII w. następuje też rozwój rolnictwa, powiększa się areał pól uprawnych, powstają pierwsze hodowle koni gospodarczych. Polska dorabia się też pierwszego dużego surowca eksportowego – drewna budowlanego. Cały czas jednak daleko nam do Zachodu, a błotniste drogi cały czas nie mogą równać się z dobrze ubitymi traktami z Niemiec, czy północnych Włoch. Następują pierwsze lokacje miast, a Kraków w trzynastym stuleciu zaczyna być porównywalny do średnich miast niemieckich.
Tak jak w innych częściach ziem Civitas Dei, tak i u nas we wczesnym średniowieczu rzemiosło zorganizowane było w cechy. System mistrz-czeladnik obowiązywał. W XIV w. cechy kończyły swą epokę, przez to, że kupcy organizowali większe zakłady produkcyjne (zaczęło się od tkaczy), które łamały limity i prawa cechowe, a także doprowadzały do zamieszek (członkowie cechów reagowali rozruchami).
W XIV w. rozwijało się powoli górnictwo, administrował nim w imieniu króla żupan, górnicy byli zwani wtedy gwarkami. Wnosili oni swój kapitał, tworzyli gwarectwa, zatrudniali po 2-3 osoby do pomocy przy wydobyciu. Istniały też początki hutnictwa, ale jakość wyrobów ze stali czy szkła była gorsza w porównaniu do zachodniej. Wyrabiano też narzędzia do pracy na roli, pługi, lemiesze itp.
Jednak w dwunastym stuleciu najważniejsza jest tzw. rewolucja komun na Zachodzie, gdzie miasta zaczęły się rozwijać jak nigdy dotąd. Wiek XIII to rozkwit gospodarczy Europy Zachodniej. Kolejne stulecie ze swymi zarazami i głodem przetrzebiło bardzo mocno ludność zachodnioeuropejską. Był to też tam czas kryzysu ekonomicznego. Natomiast dla Europy Środkowo-Wschodniej powstała niespotykana koniunktura. O ile wiek XIII oznaczał dla nas rozwój stopniowy, to czternaste stulecie, przy kryzysie zachodnim, dla naszego regionu okazało się bardzo dobre. W tym stuleciu Polskę objęła fala postępu prawno-gospodarczego, który na Zachodzie zaistniał już na przełomie XII/XIII w. Zasady feudalizmu często zastępowała dzierżawa, wprowadzano grube monety o realnej wartości, w Polsce monetę taką, czyli grosz, wprowadził Wacław II Czeski w 1300 r. W ogóle grosz czeski był wtedy monetą obiegową środkowo-wschodniej Europy. Panowanie Władysława Łokietka naznaczone walkami militarnymi i scalaniem Królestwa nie mogło preferować gospodarki w polityce państwa.
Kazimierz III Wielki obejmując kraj w 1333 r. rządził zaledwie na powierzchni 106 tys. km2. Odwlekł wojny z Zakonem Krzyżackim, co dało możliwość rozwoju i konsolidacji Królestwa. Okazało się po latach, że w ciągu 37 lat rządów zrobił tyle dla polskiej gospodarki, co wszyscy jego poprzednicy razem wzięci. Dopiero za jego panowania Polska zbliżyła się poziomem infrastruktury do Zachodu, choć jeszcze sporo jej brakowało do jego wyrównania. Trafił się gospodarz, jakiego już później niestety Korona nie miała.
Za rządów tego władcy zasadzono około 1000 miast, wsi i osad, więc dosłownie podwoiła się gęstość siatki osadniczej. Każde nowo założone miasto, czy osada musiało mieć swoje zaplecze surowcowe, nie mogło wisieć w próżni. Zasadzenie było całym procesem – zasadźca musiał być człowiekiem nadającym się do tego, znającym prawo niemieckie, musiał mieć finanse, gdyż ryzykował swój majątek. Osady, wsie i miasta musiały powstać w odpowiednim punkcie, nie za blisko innych osad, tak by mieć rację bytu, sprowadzonym osadnikom też trzeba było zorganizować zajęcie tak, by mogli się utrzymać lepiej niż dotychczas. Właściwie do dziś wszystkie te osady istnieją.
Dochodzi tu jeszcze jedna zasadnicza rzecz – chłopom zaczęło zależeć na jakości i wydajności własnej pracy, gdyż lokacja zmieniła system opłat przez chłopów na stały czynsz w pieniądzu. Od tej pory, wszystko co wypracował chłop ponad czynsz było jego. To jedna z ważniejszych przyczyn rozwoju gospodarczego państwa Kazimierza III. Generalnie państwo sprzyjało akcji osadniczej nawet na terenach prywatnych, a nowo osiadła ludność miała kilka pierwszych lat tzw. wolnizny. Zasadźca zostawał wójtem, a w większych miastach z czasem bogatsi mieszczanie wykupywali od niego prawa wójtowskie. Tak się zrodził w Polsce magistrat miejski.
Kolejna rzecz – polityka skarbowa. Kazimierz wprowadził nadzwyczajny podatek 12 groszy od łana (wcześniej 2 grosze), który miał być płacony w trudnych dla państwa chwilach, a za takie uznał cały okres swego panowania. Walutą podstawową w jego czasach była grzywna zawierająca prawie 200 g srebra. Dochody skarbu królewskiego w czasach Kazimierza III wzrosły niepomiernie, z około 20 000 grzywien rocznie do około 85 000 pod koniec panowania. Wpłynęły na to dochody ziemskie (15 tys.), urealnienie opłaty za dzierżawę kopalni soli z 5 000 do 18 000 grzywien rocznie, cła i myta (23 tys.), a także wzrost terytorium państwa ze wspominanych 106 tys. do 250 tys. km2 .
Włączony obszar Rusi był dostępny tylko dla handlarzy polskich, król bowiem wyznaczył granicę (nie dalej na wschód niż Lwów) zasięgu kupców spoza Królestwa. Rodziło to ich protesty, ale podobne utrudnienia musieli znosić nasi kupcy na Śląsku, czy na ziemiach Zakonu. Wolny wjazd na Ruś mieli tylko kupcy z księstwa świdnickiego, jedynego sprzyjającego Polsce na Śląsku – oto mądry przykład prowadzenia polityki poprzez gospodarkę. Ponadto w państwie Kazimierza III istniało 100 komór celnych, co wydatnie zwiększyło dochody z ceł i myt. Aby trzymać aparat podatkowy w garści na jego czele postawił król jedną osobę, podskarbiego krakowskiego. Miał on wielkie kompetencje, które na początku panowania przejął od skarbników regionalnych.
Mając zasobniejszy skarbiec rozpoczął król osłanianie Królestwa ze wszystkich stron. Jego inżynierowie genialnie dobierali ukształtowanie terenu budując wspaniałe łańcuchy zamków obronnych. Niektórzy liczą, że za Kazimierza powstały 53 nowe kamienne zamki. Sam Kraków został osłonięty od południa pasem kilku warowni. Był to poza wszelkimi obronnymi aspektami, również żywy dowód zbliżania się do poziomu technicznego Zachodu, gdyż liczba murowanych warowni i zamków świadczyła wówczas o rozwoju infrastruktury; podobnie jak dziś kilometry autostrad. Dla unaocznienia postępu w rozwoju Korony, można dodać, że na ogromnej Litwie istniały wówczas 2 lub 3 kamienne zamki, ale z kolei Państwo Zakonne, czy ziemie niemieckie wciąż pod tym względem były znacznie przed nami.
Wracając jeszcze do problemu miast, należy dodać, że Kazimierz III tworzył polską katedrę prawa niemieckiego na stworzonej przez siebie Akademii Krakowskiej w 1364 r. W 1356 r. na Zamku Krakowskim powstał Sąd Wyższy Prawa Niemieckiego, odtąd służący do rozstrzygania o ważkich sprawach prawnych miast lokowanych na prawie niemieckim. Polacy nie musieli odwoływać się już do Magdeburga, więcej, mieli zakaz formułowania tam pytań prawnych. Kolejna rzecz zaniedbana do tej pory w Królestwie – prawo, zostaje ujednolicone. Wielkopolska i Małopolska uzyskują statuty, gdzie prawo karne i cywilne zostają nieco odmiennie, lecz klarownie ustanowione dla każdej prowincji. Jasne prawo, rygorystycznie egzekwowane przez króla, sprzyja rozwojowi państwa. Ambicje możnych trzymane są na wodzy, gdyż Kazimierz dość łatwo groził utratą życia za łamanie przepisów w gospodarce. Produkcja Królestwa ogromnie wzrasta, a zdyscyplinowane społeczeństwo dokonało skoku jakościowego w krótkim czasie, jeśli chodzi o zamożność i infrastrukturę. Koniunktura cały czas była utrzymywana przez ogromne prace budowlane, handel ożywiała dodatkowo koniunktura zewnętrzna, gdyż część szlaków handlowych przemieściło się na wschód Europy omijając pogrążone w kryzysie ziemie zachodnie.
Ostatni Piast przekazał swym następcom Polskę zadbaną i poukładaną jak mało kiedy była w historii. Były widoki na odzyskanie dostępu do Bałtyku przy konsekwentnie kontynuowanej polityce Kazimierza. Era piastowska to Polska zacofana, ale jej ocenę poprawia ostatni przedstawiciel dynastii. Chyba najlepszy gospodarz ziem polskich. Jak podają dziejopisowie, jeszcze na łożu śmierci dopytywał się, jak idzie budowa umocnień Włodzimierza Wołyńskiego. Czas pokazał jednak, że gdy zabrakło dobrego zarządcy wiele z reform Kazimierza szybko straciło moc obowiązującą. Ale o tym w następnej części tego rysu.
Bibliografia
N. Davis, Boże igrzysko. Historia Polski, Kraków 2010.
J. Wyrozumski, Kazimierz Wielki, Wrocław 1982.
A. Jezierski, C. Leszczyńska, Historia gospodarcza Polski, Warszawa 2003.
H. Samsonowicz, Historia Polski do roku 1795, Warszawa 1985.
W. Morawski, Dzieje gospodarcze Polski, Warszawa 2010.
[Artykuł ten jest próbą ogólnej oceny polskiej gospodarki na tle dziejów, stąd wiele wątków bardziej szczegółowych zostało pominiętych]