A.D.: 18 Kwiecień 2024    |    Dziś świętego (-ej): Apoloniusz, Bogusława, Bogusław

Patriota.pl

Dobre wino pije się małymi łykami.
Mądrość uczy, że z przyjemności należy korzystać, ale używać ich z umiarem.
Józef Maria Bocheński, Podręcznik mądrości tego świata

 

 
  • Increase font size
  • Default font size
  • Decrease font size
Błąd
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.
  • Nieudane wczytanie danych z kanału informacyjnego.

Deus sic vult! 906 lat temu odbył się Synod w Clermont

Drukuj
Ocena użytkowników: / 3
SłabyŚwietny 

Tags: Bóg tak chciał! | Dzieje powszechne

 

Historia wypraw krzyżowych, chociaż dzięki wysiłkom rzetelnych historyków coraz lepiej jest znana, jednak nadal jest w powszechnej świadomości mocno zakłamana. Ze względu na panującą wśród dziennikarzy mediów głównego nurtu jawną czy krypto chrystofobię, wyprawy krzyżowe przedstawia się jako agresję świata chrześcijańskiego na wysoką cywilizację islamu, która spokojnie, nikomu nie czyniąc krzywdy egzystowała we wschodniej części basenu Morza Śródziemnego. I żaden z oszczerców Bożych Rycerzy nawet nie usiłuje dociekać, jak to się stało, że na olbrzymich obszarach chrześcijańskiego świata nagle pojawił się islam. Nie przyjmują też do wiadomości, że jego ekspansja nie była ani pokojowa, ani nie była prowadzona z poszanowaniem tzw. praw człowieka. W niedzielę minęła 906 rocznica od wydarzenia, które zainicjowało niespotykaną wcześniej eksplozję uczuć w obronie duchowych wartości i świata których fundamentem się stały.

„Ziemia, nad którą zajaśniało słońce prawdy, gdzie Syn Boży żył, nauczał i cierpiał, gdzie umarł i zmartwychwstał dopełniwszy dzieła Odkupienia, święta ta ziemia wpadła w ręce niewiernych; zbezcześcili Przybytek Pański, pomordowali świętych, a ciała ich stały się pastwą dzikich zwierząt; krew chrześcijan płynęła strumieniem w Jerozolimie i około jej murów, a nikt nie spieszy ich pogrzebać. (...) Pełen ufności w miłosierdzie boskie, i z mocy władzy przekazanej mi przez świętych Piotra i Pawła udzielam odpustu zupełnego każdemu chrześcijaninowi, który ożywiony uczuciem szczerego nabożeństwa pójdzie walczyć przeciw niewiernym”.

Powyższe słowa zanotowane przez Wilhelma z Tyru wypowiedział dokładnie 906 lat temu – 27 listopada 1095 r. papież Urban II na Synodzie w Clermont, który był poświęcony m.in. wprowadzeniu w Europie „pokoju Bożego”, zagrożonego – jak określił to Ryszard Mozgol w swoim artykule „nienawiścią i pychą feudałów”. Wypowiedziane w przedostatnim dniu obrad słowa Papieża odnosiły się jednak do największego zagrożenia dla chrześcijańskiego świata jakie stanowiła ekspansja Turków Seldżuckich. Urban II przedstawił katastrofalną sytuację polityczną Cesarstwa Bizantyjskiego, zagrożonego agresywnymi działaniami Turków w Azji Mniejszej, o których była mowa w alarmujących listach cesarza Aleksego wysyłanych do Papieża i zachodnioeuropejskich feudałów. Papież mówił też o prześladowaniach przez Turków pielgrzymów i wschodnich chrześcijan, obiecując szczęśliwość każdemu, kto będzie gotów bić się o Konstantynopol i Jerozolimę. I stało się – „Europa wystąpiła ze swoich brzegów i runęła potężną falą na Wschód”.

Wbrew kłamstwom rozpowszechnianym przez wrogów Kościoła, Papież Urban II wezwał Chrześcijan nie do zaatakowania Turków, lecz do obrony mieszkających na Wschodzie chrześcijan i dostępu do miejsc świętych przed bezwzględnymi agresorami. Wyprawy krzyżowe nie były agresją, lecz skuteczną odpowiedzią na agresję świata islamskiego, którego naczelną, wyartykułowaną przez Mahometa zasadą jest, że „nie można tolerować dwóch religii w jednym państwie”. Była to też reakcja ludzi o nieosiągalnej w naszych czasach wrażliwości religijnej na „obmierzłość spustoszenia w przybytku”.

Ignoranci, którzy bezmyślnie powtarzają brednie głupkowatych „autorytetów” i medialnych szmat (nie chcę nikogo obrażać, to taka figura retoryczna, mająca wzmocnić przekaz) na temat wypraw krzyżowych, niech wiedzą, że nawet jeśli muzułmanin bardzo pięknie bredzi o tym, jaki to piękny i tolerancyjny jest islam, to tak naprawdę z żelazną konsekwencją wyznaje zasadę, że „nie można tolerować dwóch religii w jednym państwie”. Pamiętajcie też, że muzułmanie wyrżną was w pierwszej kolejności, bo muzułmanie szczególnie gardzą ludźmi, którzy nie szanują własnej wiary, współbraci w wierze i tradycji. Podświadomie muzułmanie sami są takimi ludźmi, bo w znacznej liczbie wywodzą się ze starożytnych chrześcijan, i zniszczą każdego, kto swoją zaprzańską postawą im to przypomina. Lecz od was są lepsi o tyle, że ich przodkowie pod przymusem wyrzekli się wiary wy zaś robicie to dobrowolnie. Bez wątpienia wyrżną was w pierwszej kolejności. Bogobojnych chrześcijan też nienawidzą z tych powodów, ale przynajmniej do pewnego stopnia szanują.

 
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama


stat4u